czwartek, 6 listopada 2014

Zimno...

coraz zimniej... Już kilka razy wcisnęłam Emi w kombinezon zimowy. Nie była zachwycona. Już zaczynam tęsknić za latem. No, ale trzeba przetrwać. Emcia w międzyczasie skończyła 11 miesięcy. Robi się coraz bardziej kumata, i często mnie zaskakuje. Ostatnio podawała mi kubki w kolorach o które prosiłam. No, albo ma takie szczęście, że zawsze trafiała, albo to mądrala. Wie też doskonale, kiedy mówię, że czegoś nie wolno. I przedrzeźnia mnie tak samo machając wyciągniętym palcem. I jak tu się nie roześmiać. Dosięga też coraz wyżej tymi swoimi pulchnymi łapkami- kwiatka z parapetu próbuje ściągnąć i kubek z herbatą ze stołu. Wciąż kocha też kable i lampy. Będzie elektrykiem jak nic. Ale po prostu cały czas trzeba mieć ją na oku. A jak śpi jest taka urocza... Nic tylko na nią patrzeć :-)









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz