się wspina... I otwiera wszystkie niezabezpieczone szafki... Oczywiście na otwieraniu się nie kończy- wszystko z nich wyrzuca! Ja rozumiem, że to zwykła ciekawość, ale brak mi już sił... Na zabezpieczenia wydałam już małą fortunę... Emi ma bardzo dużo siły i większość pozrywała- opierają się jej tylko te z IKEA. No, a one są drogie... Eh... Szczerze to marzy mi się aby nasz dom wrócił do stanu normalności- z krzesłami stojącymi, a nie leżącymi na podłodze, z odbezpieczonymi szafkami, ramkami na parapetach i pilotem od telewizora na kanapie. Ale to chyba nie prędko...
A jak krzesło nie leży to...
Haha, skąd ja to znam! Jeszcze kilka... lat i wszystko wróci do normy :) Zatęsknimy wtedy za tymi czasami!
OdpowiedzUsuń